JEZIORO PRZYWIDZKIE i KOLBUDY

Jesteśmy w Przywidzu. Wczoraj zrobiliśmy fragment szlaku skarszewskiego: od Skarszew do Przywidza. Rano przywitało nas słonko i piękna pogoda. Bez noc musiało nieźle kurzyć, gdyż wszędzie było biało. Po kościele i pysznym śniadanku w Karczmie Przywidzkiej wybraliśmy się na lófry droga Spacerową, wzdłuż Jeziora Przywidzkiego.


Trzeba przyznać, że okolice Przywidza obfitują w ścieżki trekingowe i piękne krajobrazy. Miejsce to jest dobrą bazą wypadową dla spacerowiczów, fanów nordic walking, biegania, jazdy na rowerze. Natomiast zimą warto przyjechać tu na narty.


Okrążaliśmy północy brzeg jeziora po czym odbiliśmy w kierunku Szklanej Góry. Pogoda była wymarzona, więc szło się przyjemnie. Natrafiliśmy na zielony szlak skarszewski, który prowadził do Pomlewa. Minęliśmy ekskluzywny hotel Kozi Gród i znaleźliśmy się w Pomlewie. Po zetknięciu z szosą ponownie zgubiliśmy nasz szlak. Wobec nadchodzącego głodu oraz problemu ze znalezieniem szlaku, postanowiliśmy złapać stopa. Poszło sprawnie i chwilę później byliśmy już w Kolbudach.


W Kolbudach udaliśmy się na pizzę, a następnie nad jezioro. Na pomoście były ustawione ławeczki, więc siedzieliśmy sobie na nich i cieszyliśmy oczy pięknym widokiem.
Pozostał powrót do Gdańska. Stwierdziliśmy, że spróbujemy autostopem. Znów długo nie musieliśmy czekać. Kierowca wysadził nas na dworcu w Gdańsku.

1 komentarz: